Link do źródła wpisu FB Droga Bramina
czytelnik:
…wszelkie „czakramy” uznajemy za obcowanie ze złymi duchami…
…my po prostu nazywamy szatana królem i mistrzem kłamstwa…
autor:
W kwestii czakramów to nazywamy je klejnotami i ozdobami. Uznałem , że w luźnej rozmowie dla nie obeznanego czytelnika będzie to bardziej zrozumiałe.
Obserwując swoje ciało każdy z nas ma doczynienia z czakrami, każdego dnia.
Nie ma pewnie czytelnika, który nie czułby czasami zduszenia, nacisku, napięcia w splocie słonecznym. To mogą być też lęki, ból,cierpienie, stres, pieczenie w splocie. To jest ośrodek i jego działanie.
Pewnie też część czytelników czuła wzmagające napięcie pomiędzy pępkiem a genitaliami w akcie seksualnym. To działanie czakry sakralnej.
Osoba nie zajmująca się duchowością odczuwa każdego dnia pracę tych dwóch ośrodków ( uogólniając). Wraz z rozwojem duchowym i życiem wewnątrz linii kodeksu otrzymuje się dary w postaci klejnotów i ozdób. Miedzy innymi po to jest ten kodeks. W rozmowie opisałem bezpośrednio lub pośrednio jak te ośrodki działają, pomagają.
Jeżeli proces otwierania nie przebiega w ramach religii, nie ma wewnętrznie narzuconej konieczności życia w czystości i moralności, nie masz Opiekuna, Nauczyciela, Przewodnika czy wręcz Towarzysza, Przyjaciela który będzie cię ostrzegał, to występki Cię pochłoną, staniesz się diabelski. Otwarte ośrodki dają możliwości oszukiwania, manipulowania i wpływania na zachowanie otoczenia. Wtedy staniesz się królem i mistrzem kłamstwa.
Z czasem jednak okazuje się, że w tym procesie sam zostałeś oszukany, oddając się występkom i zostaniesz zgnieciony jak ziarno gorczycy, pozostając oczywiście w konwencji rozmowy o duchowości.
Ale wracając do rozmowy o klejnotach (ośrodkach, czakrach) to nie mam mowy o duchowości bez pracy z tymi łącznikami. To są łączniki łączące światy. Na obrazach w kościołach, cerkwiach, rzeźbach w świątyniach buddaistycznych czy hinduistycznych, na szatach kapłanów na różnych ścieżkach, te klejnoty są zaznaczane w sposób symboliczny.
Reasumując, czasami pielgrzymka duchowa do Ojca jest porównywana do wojny. Wojna trwa w tobie. Jest to wojna bez przemocy, właściwie podwójnie bez przemocy, bez przemocy wobec siebie i wobec innych, ale sytuacje są bardzo podobne do frontowych. Są trafieni, są zabici, są ranni. Ale też są zdrajcy, którzy przechodzą na stronę przeciwnika, są szpiedzy, są tchórze, którzy uciekają itd
Konieczna jest odwaga, dyscyplina, posłuszeństwo, zaufanie.